*Julia*
-Greta kochanie moje! Już jesteś!-przytuliłyśmy się.-Gdzie twoja mama? Jak podróż? Na ile przyjechałaś? Wiesz ,że Monica tu jest? I Freitag też?!
-Spokojnie powoli. -zaśniała się. Chyba za dużo tych pytań zadaję.
-Dobrze ,dobrze. Przepraszam. Pewnie jesteś zmęczona po podróży. Richard cwelu chodź tu!
-Czego się drzesz kobieto? O Greta! Co ty tu robisz? - jego mina mogła być jeszcze głupsza? A no tak to Freitag. Każda mina mówi o tym jaki on jest głupi.
-Byś się z nią przywiatał ,a nie patrzysz na nią jak na kibel podczas biegunki. -wreszcie raczył ją przywitać. Ej! Chwila czemu ją obkręca do okoła? Mi tak nie robi! Ktoś tu chyba zazdrosny. Co to to nie. O Richarda? To był dobry żart. Dawno się tak nie uśmiałam. Dawaj jeszcze raz! No może troszkę jestem.
-Dobra. Macie zamiar tak się witać? Czy wchodzicie?
-Ktoś tu jest zazdrosny.
-O ciebie Richi? Chiałbyś chłopie.- tak ,bo na pewno ci powiem. Tak , Richardku jestem o ciebie zazdrosna. Jeszcze czego!
-I tak wiem ,że jesteś.-powiedział mi na ucho i wszedł do środka.
-Ma rację?
-A sama nie wiem. Chodź nie będziemy marznąć. Uwaga na Monicę. Jak przytulisz Andiego to będzie ciekawie. Freitag pewnie będzie się tarzał po podłodze i będzie bliski uduszenia. Richard!
-Tak zazdrośnico?
-Nie jestem zazdrodna!-tupnęłam nogą. O! Nie bywałe Freitag myśli. Niech mnie ktoś uszczypnie. Ciekawe kiedy mózg zacznie mu się dymić?-zabieraj walizkę Grety do mojego pokoju.
-Tak jest Królowa Julio ma!
-Ile to ćwiczyliście?
-Wcale.
-Nie wierzę.
-To uwierz.
-Greta? -i jest mój brat! Gdzie modelka? Rihard szybko ,bo nic nie zobaczysz?
-Andi?- Richard szybko...
-Ślicznie wyglądasz.- oni chyba na Freitaga czekają.
-Ty też dobrze wyglądasz.- hahahahhahahah! Modelka ma chyba zawieszenie. Richi szybkooo...o już lezie. Wygląda jakby biegł maraton.
-Ale ty lepiej jak zawsze.- przytulił ją. Andi przytulił Gretę. Greta Andiego.
Monica czerwona ze złości. Zaraz wybuchnie. Richard nie może oddychać. Nadal się przytulają. Modelka bliska wybuchu. Richard spadł ze schodów. Chyba nic mu nie jest ,bo nadal się turla. Jak dobrze ,że to nagrywam.
-Ekhem...-co za podła tarantula. Richard chyba się dławi śmiechem. Ale nadal się turla. Andi dlaczego ją puściłeś i podszedłeś do SBTZBD? A ten skrót to Freund wymyślił. SWTZBD- Super Brzydka Tarantula Z Brudną Dupą.
To Sev wymyślił. Wczoraj. Na treningu. Freitag wysłał mi raport z treningu ,bo polazła tam. Ma się szpiega...
-Greta to Monica moja....dziewczyna.
Monica to Greta moja...moja...-Richard nadal się turla. A Adni myśli kim jest dla niego Greta.
-To moja...moja...moja...
-Co twoja?
-Moja....moja...moja....moja...-teraz to z Richardem się turlamy ze śmiechu razem. Mój brat chyba nigdy nie miał głupszej miny. Błagam niech nikt tego nie przerywa!
-Moja....moja....moja....-serio?! Ty to chyba specjalnie robisz.
-Moja...moja...
-Przyjaciółka Julii.-Greta coś ty zrobiła?! Andi miał się dalej zacinać. Tarantula miała wybuchnąć. A ty się nadal powstrzymywać by nie przytulić Andreasa. No i po co to zrobiłaś? Po co?
-No dobra Greta chodź do kuchni. Pewnie głodna jesteś.- mama też to chyba widziałaś ,bo się śmieje. Eee...chwila. Czemu ja leżę na Freitagu?
-Złaź ze mnie cepie!
-Ale to ty na mnie leżysz!
-I co z tego! Masz ze mnie zejść.
-Widać ,że jesteś siostrą Wellingera.
-Czy ty mnie obrażasz?! -powiedziałam jednocześnie z Andreasem...
*Andi*
Hymm...to nieźle się zaciąłem. Ale tak swoją drogą to co ja jej miałem powiedzieć ,bo ja nie wiem kim ona dla mnie jest. A Julia z Richardem to chyba by się udusili ze śmiechu. Richard spadł ze schodów. Sam chciałem się z tego śmiać ,ale Monica zaraz by powiedziała "Andreasku nie wolno śmiać się z ludzi niedorozwniętych psychicznie i fizycznie" i pewnie by kręciła tym jej pustym łbem i machała tymi łapskami.
Jak ona mnie wkurza! Na cholerę ja się na to zgadzałem?! Za godzinę impreza urodzinowa Julii. Będzie ciekawie...
*Greta*
-No i gdzie ta twoja mama jest?
-Moja mama jest u mojej babci.
-A tata?
-Pracuje.
-Ale serio chciało mu się wyjeżdżać do Berlina?
-Na to wygląda. Ale od kiedy jesteśmy tam. Czyli 3 tygodnie. Bardzo często są awantury. Codziennie są.
-Ale jak to?!
-Mama coś wie ,ale mi nie powie.
-Ale wiesz o co chodzi?
-Nie wiem. Ale nie długo się pewnie dowiem.
-Aha. Wiesz ,że Richi spadł ze schodów?
-A ty się na mnie położyłaś!
-Przypadkiem!
-Jasne. Jasne. Chciałbyś Richardku!
-Ri... Co?-wypluł sok na jej poduszkę. Będzie krzyk.
-Richardku! Słyszysz?! Jak mogłeś opluć moją poduszkę?! I co ty robisz na moim łóżku?! Nie możesz na nim leżeć! Powiedziałam Richardku! Bo kocham cię jełopie zazsrany! Myślisz ,że bez powodu cię tak wyzywam?! Jeśli tak uważasz to jesteś idiotą! Największym jełopem na...-pocałował ją. Chwila. Stop. Ona go kocha. On ją całuje. Czyli pewnie będą razem. Muszę pomyśleć chwilę.
Jak ich nazwać? Dobra. Później coś wymyślę.
-Ej Richardki wiecie co?- odskoczyli od siebie jak poparzeni. Chyba ktoś tu o mnie zapomniał...
-Co byś chciała kochana nasza Greto?
-Chciałabym się przeprać ,bo zostało jakieś 45 minut.
-Faktycznie Richard wynoś się.
-Jak dostanę buziaka.
-Zaraz dostaniesz ,ale kopniaka.
-A przed chwilą chciałaś mnie...-spotkał morderczy wzrok Julii i chyba się przestraszył ,bo pomachał i wyszedł. Szkoda chłopaka ,bo będzie go terroryzować.
-Co się tak na mnie patrzysz?
-Nie nic. Szkoda mi Richiego.
-Czemu niby?
-Będziesz go terroryzować.
-Ale zabawne. -prychnęła i rzuciła we mnie poduszką. ale nie dostałam. Buahahahah.
-Ale to nie miało być zabawne. Co ubierasz?
-Muszę pomyśleć.
-To może potrwać chwilę.
-Jesteś wredna.
-Wiem kochanie. -powiedziałam podchodząc do Julii która wpatrywała się w swoją szafę.
-I co ja mam ubrać?
-Co ty na to?
-Aaaaa! Kocham cię!- przytuliła mnie uradowana. A właściwie to prawie udusiła. -A ty co ubierasz?
-Hymm,..hymm... I jak?
-Bosko! Andi chyba padnie ,a modelka wybuchnie!
-To tylko trzeba się pomalować.
-I uczesać.
-No tak zapomniałam.
*Andi*
-I co masz coś? Od godziny grzebiesz w tej walizce.
-Prawdziwa kobieta tak ma.-Grecie szybko to schodziło. Czyli Greta nie jest prawdziwą kobietą?
-Aha. Masz coś?
-Jeszcze nie! Ile razy mam ci mówić?!
-I czego się tak drzesz?
-Freitag? Czego tutaj szukasz?
-Na pewno nie ciebie.
-Pfff...Mam! - emm...em...
-Skąd masz ten kapelusz?!
-W walizce miałam.
-Na cholerę ci ten kapelusz?!
-Kapelusze są teraz modne idioto!
-Zastanawiam się jaką trzeba być idiotką ,żeby zabrać kapelusz na imprezę urodzinową.
-Pfff...
-Ty tu nie prychaj ,bo ty nie jesteś koniem. Ale w sumie twoje uzębienie. Można mieć wątpliwości. Andi co ty na to?
-Może trochę.- wyszła i trzasnęła drzwiami.
-Nie długo przez nią nie będziecie mieli drzwi w tym domu.
-A weź już nic nie mów.
-Ile jeszcze musisz z nią być?
-Jeszcze z jakieś 3 tygodnie.
-W coś ty się wpakował młody?
-Sam już nie wiem. Jestem idiotą.
-I to jakim.
-Przynajmniej w jednym się zgadzamy, a teraz dupsko podnieś i idziemy na dół.
*Jakoś koło północy*
-Marinus?
-Ona serio ci się podoba?-zapytał niekoniecznie trzeźwy Freund.
-Chyba tak. Może przez to ,że jestem pjany. Ale mi się podoba.
-To idź zagadaj.
-Ale Andreas to jest twoja dziewczyna?!
-I co z tego. Idź zagadaj. Chyba jej się spodobałeś.
-W takim razie. Marinus przystojny-zabawny-inteligenty-podrywacz Kraus idzie na polowanie.
-To idź.
-Idziemy bliżej.
-Szybko. Ale tak ,żeby się skapowali.
-Cicho zaczyna.
-Hej wróżko może chciałabyś przejechać się na moim jednorożcu. -hahahhahhahh co?!
-Eee...
-A może poszukujesz Kena Barbie?-Sev z Richim duszą się ze śmiechu. Dobra ja też.
-Eee....może innym razy.
-I co? Nie podobam jej się.
-Ona jest nieśmiała. Dlatego.
-Właśnie Marinus. Jest nieśmiała.
-A teraz dobranoc panom.
-Chyba żartujesz sobie?!
-Nie. Dobranoc. Cześć.
*************
Bum! Tssss....
I urodziny Julii na tym się kończą.
Podoba mi się ten rozdział.
Kończony o godzinie 1:54
Dobra to następny rozdział zaczęty już jest ,więc będzie szybko. Pewnie jutro będzie...
Zapraszam do czytania:
GosiaczeK :*
CZYTASZ=KOMENTUJESZ
Czekam, czekam i jeszcze raz czekam na następny
OdpowiedzUsuńhttp://toniemojawinaa.blogspot.com/2015/02/rozdzia-4.html
Przepraszam, że tak pozno! Ale jestem i rozdzial jak najbardziej na plus! ;D
OdpowiedzUsuńHahaa, Richi najlepszy ;*
I Wellinger- moja, moja, moja, moja... hyhyy ;D
no i jeszcze Marinus na koniec <3
Czekam na nastepny
buziaki i weny ;3
http://przeszlosc-tkwi-w-nas.blogspot.com/2015/02/rozdzia-2.html
UsuńZapraszam na dwójkę! ;*
Dziękuję.
UsuńWpadnę z chęcią. ^^
Świetny rozdział ^^ Richard po prostu... mistrz, uwielbiam go! :) "Hej wróżko może chciałabyś przejechać się na moim jednorożcu" - padłam xD
OdpowiedzUsuńCzekam na next, buziaki :**
PS. Zapraszam na nowość :*
UsuńDziękuję
UsuńWpadam z miłą chęcią.
Buziaki :*
Hahahah, przepraszam, ale przez ten rozdział nadal leżę ze śmiechu! :D
OdpowiedzUsuńCudo ♥
Dobra dawka humoru, oby więcej takich rozdziałów. Richard mistrzem tego rozdziału ♥
Pozdrawiam i czekam na kolejny, Kochana ;*
Ps. zapraszam na Braci Kot http://uczucia-nieznane.blogspot.com/ ;* (jeśli masz chęć, rzecz jasna) :)
Nie masz za co przepraszać. ^^
UsuńDziękuję bardzo❤
Czytam, czytam :*
MOJA PSYCHIKA WŁAŚNIE ZOSTAŁA BEZPOWROTNIE ZNISZCZONA!
OdpowiedzUsuń"-Hej wróżko może chciałabyś przejechać się na moim jednorożcu." - nie chcesz wiedzieć gdzie się znalazłam kiedy przeczytałam to zdanie o godzinie TRZECIEJ W NOCY! (obudziłam cały dom śmiejąc się jak idiotka xD)
Richardek to moje ukochane maleństwo ♥ Ja go tak bardzo kocham ♥
Ale Wellinger to mógł się jednak dalej zacinać.
Czytając ten rozdział tarzałam się po podłodze niczym Freitag z Julką XDD
Perfekcyjny jak zawsze, z dużą dawką humoru jak zawsze ♥
Wpadaj do mnie na dziewiątkę, pysiek (ski-jumpers-and-Mirka.blogspot.com)
Pozdrawiam i życzę weny
Vida
PS. JA NADAL CZEKAM NA MNIE I NA KLEMENSA! DOCZEKAM SIE CZY RACZEJ NIE??
Nie musisz dziękować. ^^
UsuńBardzo dziękuję.
Doczekasz się. :D