*Greta*
Wellinger ta zasrana ,bawarska ciota zapomniała o moich urodzinach. Ej ,chwila ty też jesteś z Bawarii. Ale w połowie ,bo moja mama jest Polką ,a tata Niemiec. I mama taty jest Polką. Czyli wychodzi na to ,że ja bardziej Polka niż Niemka. No cóż tak bywa. Jak byłam młodsza to się wkurzałam na tatę i go po polsku wyzywałam ,ale okazało się ,że polski też zna. Więc...lalki nowej nie było. A wracając do Wellingera to nie zadzwonił , nie napisał , nie przyjechał. Taki z niego przyjaciel. Szkoda ,że tylko przyjaciel. Sama chciałaś to teraz masz. Ale... Co ale? Co ale? Bałaś się co? Bałaś się. Nadal się boisz. Tylko teraz boisz się, że jakaś dziewczyna zabierze ci Andiego co? Ja też na twoim miejscu bym się bała. Trzeba było się zgodzić , to teraz nie byłabyś się o niego tak bardzo. Wellinger debilu nie ładnie zapominać o moich urodzinach...
*Julia*
Andreas do mnie dzwonił i się pytał co ma kupić Grecie na urodziny , bo już dwie godziny chodzi po sklepach i nie ma jeszcze nic ciekawego. Jak to usłyszałam to śmiałam się z dziesięć minut. Ten to chyba nie ma większego problemu. Chciałam już mu powiedzieć co mógłby kupić, ale się obraził i rozłączył. Mój brat to na serio jest idiotą. Co ta Schulzowa w nim widzi. Ja nie mam zielonego pojęcia. No ale to jest Andi i Greta ich nie da się ogarnąć. Moim zdaniem oni do siebie strasznie pasują i bardzo ładnie ze sobą wyglądają. Czego oni jeszcze razem nie są? A no tak. Tchórze. Największe tchórze na tej planecie. On boi się zapytać , a ona boi się zgodzić. Jestem ciekawa co on jej kupi. Jestem bardzo ciekawa co jej kupi.
*Andi*
Z trzy godziny zastanawiałem się co kupić tej małpie na urodziny. W końcu mam. Oby jej się spodobało. A jak się nie spodoba? W końcu to jest Schulz. Ale jej serio może się nie spodobać. Andi spokojnie. Nie denerwuj się. Spodoba jej się. Ale jak ja mam z tym do domu wejść ,żeby nie zauważyła? Dobra. Zadzwonię do jej siostry.
-No siema szwagier! Co jest?
-Cześć. Jest sprawa.
-Jaka?
-Zrobisz coś, żeby Greta była u siebie w pokoju i nie patrzyła w okno?
-A coś się stało?
-Nic. Tylko ja mam dla niej prezent i jest no dość duży i jak spojrzy przez okno lub mnie gdzieś po drodze do jej pokoju spotka to go zobaczy. I będzie po niespodziance.
-Pewnie. A co jej tam kupiłeś?
-A zobaczysz. Pomożesz mi?
-Pewni. Dam Ci znać jak już będzie gotowe.
-Dobra. Wielkie dzięki.
-Nie dziękuj tylko...
-Tylko?
-Nie ważne. Czekaj.
-Okay. - o matko. Ale mam stresa. Jak jeszcze nigdy w życiu. O sms. Od Anki ,czyli siostry Grety.
"No szwagier droga wolna. Tylko szybko ,bo się zaryczy!!" Co ona wymyśliła?! Ja wiem ,że Anka jest trochę nieobliczalna. Trochę to chyba za mało. Jest baaaardzo nieobliczalna. Wellinger zabieraj dupę z samochodu i idź do niej ,a nie tu siedzisz jak na zbawienie...
*Greta*
Jak on tak mógł?! Ania mi powiedziała ,że...że jej koleżanka widziała Andreasa w kawiarni z jakąś blond pindą. Wiedziałam ,że tak będzie. Wiedziałam. Trzeba było się zgodzić to nie ryczałabyś teraz. Ktoś puka.
-Anka otwórz.
-Czemu ja?
-No weź otwórz.
-Dobra. -wstała i wybuchła śmiechem.
-Nie śmiej się tylko. Powiedz kto przyszedł.
-Hmm...na pewno nie do mnie.
-Ale kto?!
-Sama zobacz.
-Już. -podniosłam głowę ,a tam stoi Andi z...z wielkim misiem. To jest idiota.-znudziła ci się blondi?
-O czym ty mówisz? Anka coś ty jej nagadała?
-Teraz wszystko na nią?
-Bo to moja wina.
-Jak twoja?!
-Bo Wellinger zadzwonił do mnie ,żebym mu pomogła ,bo ma dla ciebie jakąś dużą niespodziankę i mam zrobić coś ,żebyś nie patrzyła przez okno i siedziała u siebie ,bo jak go zobaczysz to po niespodziance. A do głowy przyszło mi tylko to. Przepraszam.
-Głupia jesteś? Ja prawie zawału dostałam jak to usłyszałam.
-To ja zostawiam was samych. - i wyszła.
-Proszę to dla ciebie.
-Ale on jest większy ode mnie.
-Taki był zamiar.
-I był pewnie strasznie drogi.
-Oddasz mi.
-Jak niby?
-W naturze.
-Co?! Skretyniałeś do reszty?!- parsknął śmiechem. On się nabija z tego ,że jest idiotą? Oj, Wellinger ty mój kochany idioto.
-Żartowałem przecież.
-Ty i te twoje zboczone żarty mnie wykończycie kiedyś.
-A może tak dziękuję?
-Dziękuję- wspiełam się na palce i pocałowałam go w policzek. Znaczy się...tak był zamiar ,bo ten idiota odwrócił i pocałowałam go w usta. Idiota! Wellinger słyszysz?! Jesteś idiotą! On cię nie słyszy debilko! Ktoś puka. Szybko odsunęłam się od tego pajaca. Wspomniałam ,że się zarumieniłam ,aż po czubki butów? A ten pajac śmiał się jak opętany?
-To co? W końcu jesteście razem? Całowaliście się przecież. E co?! Można się jeszcze bardziej zburaczyć? To możliwe prawda? A można się śmiać ,aż tak bardzo jak Wellinger ,który tarza się po podłodze? On się chyba zaraz zsika.
-Przeprasza, ,ale ja muszę siku.-powiedział ocierając łzy od śmiechu ,nadal się śmiejąc.
-Tylko nie utop się w tym kiblu.
-No właśnie ,bo siostra nam się zapłacze za tobą.
-A spadajcie.- i przytuliłam się do misia ,który leżał na łóżku.
*Andi*
Zaraz się zsikam od tego śmiechu. Sam nie wiem dlaczego się tak śmieję. Ale jak zobaczyłem zawstydzoną Gretę i jeszcze zarumienione policzki to nie mogłem się powstrzymać. I w dodatku spojrzenie ,które mogłoby zabić. Ciekawe czy mnie zabije? Ale czemu miałaby to zrobić?
A! Już wiem czemu. I tak wiem ,że jej się spodobało. Andreas "Jasnowidz" Wellinger wie wszystko, widzi wszystko i słyszy wszystko. Ale z ciebie skromniś. Wiem przecież. Dobra idź do niej. Ale weź te łapy umyj. Obrzydliwy jesteś. To też wiem.
*Julia*
Greta do mnie zadzwoniła i powiedziała ,że całowała się z Andim i dostała od niego wielkiego misia. Może w końcu będą razem? Ale to może oznaczać dwie rzeczy. Albo będą sobie słodzić ,aż będzie wszystkim nie dobrze lub będą jeszcze bardziej się denerwować. Stawiam na to drugie. Czyli wojna Schulz vs Wellinger czas zacząć! DRYŃDRYŃDRYŃDRYŃ!
*********************************
Bumbumbumbumbum!
Jestem strasznie zadowolona z tego co tam jest. Na prawdę.
Jeszcze nie byłam tak zadowolona z rozdziału!
Korzystając z okazji ,że jest dziś dzień babci składam wszystkim babciom zdrówka, szczęścia ,uśmiechu i radości z wnucząt.
Przepraszam za błędy jeśli są,ale pisałam ten rozdział częściowo na telefonie i laptopie.
GosiaczeK
A na koniec Andi+kominek+milkowy kubek+fajna bluza= ♥♥
A myślisz, że kto mu wybierał tę bluzę, hm? XD
OdpowiedzUsuńBoski rozdział kochana, jak zwykle zresztą.
Z tym Andim na końcu to mnie rozwaliłaś X'DD Nir mogłam przestać się śmiać.
Trochę boję się tej twojej niespodzianki ale niech będzie XD
(nie)cierpliwie czekam na kolejny rozdział
Pozdrawiam i życzę weny
Vida
PS. JA TEŻ CHCE TAKIEGO MISIA OD ANDIEGO ;___;
Niech zgadnę. Ty!
UsuńNie bój się. Nie masz czego.
Chyba...
Dziękuję. ^^
Pozdrawiam ^^
No serio? "Wellinger ta zasrana ,bawarska ciota zapomniała o moich urodzinach" - taki początek i już się cieszę :D
OdpowiedzUsuńOjejku, Andreas z takim mega wielkim misiem, jak uroczo ♥
No i całowali się! Sprytna bestia z niego: najpierw odwraca mordkę żeby się całować, a potem się z niej śmieje i idzie sikać! :D
Świetny rozdzialik <3
Czekam na kolejny ;*
Dziękuję bardzo.
UsuńNie długo się pojawi. ^^
:*
Świetny rozdział, padłam ze śmiechu ^^ Andreas "jasnowidz" Wellinger, haha ;) Ja też chce takiego misia, najlepiej w komplecie z Andim xD
OdpowiedzUsuńBuziaki :**
Dziękuję. A to mi tak nagle wpadło.
UsuńPrzykro mi ,ale komplet już jest zarezerwowany dla kogoś innego. Przykro mi. :(
Buziaki :*
Hej, zapraszam na blog o skoczkach. ;)
OdpowiedzUsuńhttp://dalam-ci-wiecej-niz-powinienes-dostac.blogspot.com/
Buziaki :*
Hej.
UsuńPewnie ,że wpadnę.
Buziaki :*