*Greta*
Rany...poniedziałek ,a większość poniedziałków to szkoła. W szkole idzie mi dobrze. Mam w klasie jedną przyjaciółkę -Lisę. Lisa to kuzynka Wellingera ,który jest w tej samej klasie. Rzadko w niej bywa ,ale dzisiaj będzie. Na pewno będzie. Sezon jeszcze się nie zaczął ,więc będzie. Dzwoniłam do Julii kilka razy wczoraj ,ale nie odbierała. Może nie mogła albo jechała do Maxa i pewnie nie wzięła. A skoro mówimy o Maxie to jest chłopakiem Julii i mieszka w...zapomniałam gdzie. W sumie nawet mi nie mówiła ,ale Andi owszem ,ale nir mogę sobie za Chiny przypomnieć. No nie ważne. Jak dobrze ,że mój brat zawozi mnie do szkoły ,bo mym dzisiaj chyba nie doszła...
*Andi*
Jestem ciekawy czy Greta będzie. Julia miała mnie zawieść ,ale jeszcze nie wróciła. No cóż będę musiał sam się zawieść najwyraźniej. A może to i lepiej... Tak szczerze to moja siostrzyczka rewalacyjnym kierowcą nie jest ,powiem nie zbyt skromnie ,że ja jestem o wiele lepszy. W końcu facetem jestem. Załamanym facetem Andreas. Oj, Greto gdy byś wiedziała jak cię kocham ,gdybyś wiedziała to co ja to by wszystko wyglądało wszystko inaczej...
*Julia*
Obudziłam się ze strasznym bólem głowy ,brzucha...w sumie to całego ciała. Coś mi z nosa kapie. To krew. Matko boska co się dzieje? Gdzie ja w ogóle jestem? No dobra. Fakty. Wszystko boli. Związane ręce i nogi. Wielkie pomieszczenie. Drewniany dach. Śmierdzi wilgocią i zdechlizną. Odrapane ściny. Gdzie ja do cholery jestem? O mam telefon w tylnej kieszeni. Tylko jak on się tam znalazł jak ja go tam nigdy nie noszę? No dobra ważniejsze ,że jest. Tylko do kogo zadzwonić. A raczej napisać ,bo mam darmowe SMS-y. Andi jest pierwszy na liście. Hmmm...co mu napisać?
'Andi pomóż. Drewniany dach. Wilgoć. Grzyb. Związana. Ręce. Nogi. Krew. Greta się domyśli. Julia "
Mam nadzieję ,że pójdzie do Grety ,bo on sam się nie domyśli.
-Oj ,Julio ,Julio ,Julio.
-Czego chcesz? Zostaw ich w spokoju?
-A może tak milej co?
-Dla ciebie? Nigdy. Jesteś zwykłym skurwielem. Rozumiesz?!
-Mówiłem milej! - poczułam silne uderzenie i ponownie mnie uderzył.
-Co ja lub Greta ci zrobiłyśmy? Co?!
-Wy? Stoicie na przeszkodzie.
-Jakiej przeszkodzie?!
-Stoicie Andreasowi na drodze do świetlanej kariery.
-A jak dostanie kontuzji?! Ją też wyeliminujesz?! Ciekawe jak.
-Oh Julio. Oni zaraz będą i dowiesz sję wtedy wszystkiego. Wszystkiego Julio...
*Andi*
W trakcie 4 lekcji dostałem wiadomość od Julii. Jak dobrze ,że z nią siedze na matmie. Jak dobrze. W sumie nie dobrze ,bo to co mi powiedziała nie wróży nic dobrego. Na przerwie zmyliśmy się. Musimy ją znaleść. Nie może jej się nic stać. Greta jest roztrzęsiona.
-Uratujemy ją.
-Nie odzywaj się do mnie!
-Dlaczego?
-Nie wiem czy pamiętasz ,ale my nie jesteśmy już razem.
-Ale ja musiałem kochanie...Ja musiałem.
-Ale jak to musiałeś?!
-To przeze mnie Julia ma kłopoty.
-Ja serio Wellinger muszę o tobie zapomnieć.
-Ja nigdy o tobie nie zapomnę.
-Ale z ciebie amant.
-Ale i tak wiem ,że kochasz tego amanta.
-Zamknij się wreszcie. Już jesteśmy. Ej, a to nie jest przypadkiem samochód...
-Tak to jego samochód kochanie...
***************
Bumbumbumbumbum!!!
To mamy dramatyzm. Ale spokojnie w następnym rozdziale wszystko się wyjaśni. Nie martwicie się. Nikt nie zginie. Spokojnie.
Następny rozdział będzie do niedzieli,ale niczego nie obiecuję.
Zapraszam do czytania!
GosiaczeK
P.S. CZYTASZ=KOMENTUJESZ!!
wtorek, 30 grudnia 2014
sobota, 27 grudnia 2014
2.Tak trudno jest rozpocząć nowy dzień
No cóż Andi ze mną zerwał. Jula miała z nim pogadać. Nawet dzwoniła. Musiałam zasnąć. Nawet nie wiem kiedy. Ciekawe co on teraz robi? Co ja teraz zrobię bez tych jego niebieskich paczadeł? No cóż trzeba żyć dalej. Ale mi jest tak trudno. Gamoń zasrany. Idiota. Debil. Ciota. Pedał. Zasraniec. O! Jak go sobie tak powyzywałam to mi jakoś lepiej. Ale nie ważne jak bym go nazwała to i tak nic nie zmieni faktu , że kocham tego czopa. Mojego kochanego czopa. Ty Schulz nie rozpędzaj się tak. On już nie jest twój idiotko. I co z tego? I to z tego , że tak e żaden sposób nie zapomnisz o tym co było. Tego nie da się zapomnieć debilko. Zamknij się debilko. Jak mam się zamknąć we własnych myślach? Nie mam zielonego pojęcia , ale się zamknij. Oj , Andi coś ty ze mną zrobił. Kłucę się sama ze sobą , aby o tobie zapomnieć. Tak trudno rozpocząć nowy dzień ze świadomością, że już nie wstaję dla ciebie , że mój uśmiech nie jest dla ciebie ,że każde bicie mojego serca nie będzie dla ciebie. W sumie to ono i tak jest dla ciebie. Całe i to od dawna Welli.
*Andi*
Tak trudno rozpocząć nowy dzień ze świadomością, że ona jest u siebie w pokoju załamana , a ja nie mogę jej przytulić , nie mogę otrzeć jej łez , nie mogę jej przytulić i powiedzieć , że wszystko się jakoś ułoży. A to wszystko przeze mnie , przez to ,że nie miałem ns tyle odwagi by jej wszystko wyjaśnić. Ona na pewno by wszystko zrozumiała. Zrozumiała , bo mnie kocha ,kocha mnie całym swoim serduszkiem , które biję dla mnie. Andi. Ono raczej biło dla ciebie , bo teraz pewnie jest w drobnych kawałeczkach. Tak jak twoje. Ale musiałeś. Andi ty musiałeś. Nie! Wcale nie musiałeś. Mogłeś. Ale teraz jest już na to za późno. Czemu jestem takim idiotą...
*Julia*
To co się wczoraj dowiedziałam to jakieś żarty chyba. Inaczej tego nazwać nie można. Naprawdę szkoda mi Andiego. Nie dość , że sam cierpi po tym zerwaniu to jeszcze musi żyć ze świadomością, że Greta także. Ja nie wiem co mam robić z tym co się dowiedziałam. Szkoda mi ich. Naprawdę szkoda.
No to teraz nikt nie jest w stanie zagrodzić mu drogi do kariery. Nikt nie jest w stanie go tak bardzo rozpraszać. Ale została jeszcze Julia. Ale ją to inaczej załatwimy. - mężczyzna wybuchnął śmiechem i wyszedł.
********************
No to mamy trochę dramatyzmu w dwójce. Jakoś nie specjalnie mi się podoba. No ale...zawsze są jakieś ale. Trójka będzie do środy , bo jutro robię sobie wolne od pisania.
No to zapraszam do czytania.
GosiaczeK :*
*Andi*
Tak trudno rozpocząć nowy dzień ze świadomością, że ona jest u siebie w pokoju załamana , a ja nie mogę jej przytulić , nie mogę otrzeć jej łez , nie mogę jej przytulić i powiedzieć , że wszystko się jakoś ułoży. A to wszystko przeze mnie , przez to ,że nie miałem ns tyle odwagi by jej wszystko wyjaśnić. Ona na pewno by wszystko zrozumiała. Zrozumiała , bo mnie kocha ,kocha mnie całym swoim serduszkiem , które biję dla mnie. Andi. Ono raczej biło dla ciebie , bo teraz pewnie jest w drobnych kawałeczkach. Tak jak twoje. Ale musiałeś. Andi ty musiałeś. Nie! Wcale nie musiałeś. Mogłeś. Ale teraz jest już na to za późno. Czemu jestem takim idiotą...
*Julia*
To co się wczoraj dowiedziałam to jakieś żarty chyba. Inaczej tego nazwać nie można. Naprawdę szkoda mi Andiego. Nie dość , że sam cierpi po tym zerwaniu to jeszcze musi żyć ze świadomością, że Greta także. Ja nie wiem co mam robić z tym co się dowiedziałam. Szkoda mi ich. Naprawdę szkoda.
No to teraz nikt nie jest w stanie zagrodzić mu drogi do kariery. Nikt nie jest w stanie go tak bardzo rozpraszać. Ale została jeszcze Julia. Ale ją to inaczej załatwimy. - mężczyzna wybuchnął śmiechem i wyszedł.
********************
No to mamy trochę dramatyzmu w dwójce. Jakoś nie specjalnie mi się podoba. No ale...zawsze są jakieś ale. Trójka będzie do środy , bo jutro robię sobie wolne od pisania.
No to zapraszam do czytania.
GosiaczeK :*
piątek, 26 grudnia 2014
1. Odnalazłam siebie w tobie-wspomnienie 1
28.08.2012
-Lisa ja na prawdę muszę iść na te urodziny? Ja go nie znam.
-To go poznasz.
-Ja nawet nie mam w co się ubrać.
-O! Już się zaczęło. Z moją pomocą coś wybierzemy kochanie.
-Dobra niech Ci będzie.
-No widzisz. Andi to na prawdę fajny chłopak. A po za tym to mój kuzyn.
-I co z tego ,że to twój kuzyn?
-Znam go bardzo dobrze. I powiem ci , że jesteś w jego typie.
-Taa...bardzo zabawne.
-Ale to nie było zabawne.
-Lisa co ty na to ?
-Bosko kochana. Wellinger padnie na twój widok.
-Nie przesadzaj ,bo nie pójdę.
-Dobra ,dobra. Śmigaj się przebrać.
*2 godz. później*
-Podeszłabyś do niego ,a nie tak się co chwilę gapisz na niego ,szczerzysz się głupia ,a potem na mnie się gapisz. Podejdź ,powiedz. A nie zachowujesz się jak niespełna rozumu.
-A on też nie podejdzie.
-To oboje jesteście niespełna rozumu.
-Kto jest niespełny rozumu?
-Ty i Greta.
-Z tego co pamiętam to się na Ammanna ślinisz.
-Wiesz co? Wredny jesteś. Już nie na Ammanna.
-Tylko na Schlierenzauera.
-I ty brutusie przeciwko mnie? Ale się dobraliście. Dwa brutusy.
-Hmm...nie dość ,że niespełni rozumu to jeszcze brutusy. Greta słyszysz jak ona nas obraża?
-Słyszę ,słyszę.
-To dlaczego milczysz?
-Morderstw nie omawia się głośno. - Andreas parsknął śmiechem ,a Lisa się obraziła poszła do jakiegoś chłopaka.
-Więc to ty jesteś ta słynna Greta?
-Słynna?! To ona o mnie mówiła?
-Tak. Ale nie martw się tylko same dobre rzeczy.
-Dobre rzeczy twoim czy jej zdaniem?
-Moim.
-Uff...ulżyło mi. Chyba.
-Już cię uwielbiam. -powiedział ze śmiechem.
-To fajnie ,bo ja ciebie też lubię. A wiesz za co masz największy plus?
-Nie ,nie wiem.
-Za niebieskie oczy ,bo ja uwielbiam jak chłopak ma niebieskie oczy. Ja to na głos powiedziałam?
-Tak ,ale to było słodkie.
-Naprawdę?
-Tak. Lisa prawdę mówiła ,że słodka i urocza jesteś.
-E tam.
-Jakie e tam. Zatańczysz?
-Z miłą chęcią. - chwyciłam go za rękę i poszłam za nim. Tańczyliśmy ,a gdy w pewnym momencie zobaczyłam Lisę z dziwnym uśmieszkiem wiedziałam ,że coś jej chodzi po tej blond łepetynie.
Podeszła do gości co puszczali muzykę i coś im powiedziała ,a za chwilę z głośników usłyszeliśmy "I will always love you" . Oj jak ja ją dorwę to...
-Mogę?
-Pewnie ,czemu nie. -położył dłonie na mojej talii ,a ja swoje na jego szyji i położyłam głowę na jego ramieniu. Kołysaliśmy się w rytm melodii ,bo tańcem tego nie można było nazwać.
Nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Fajnie to brzmi zasnąć w ramionach fajnego chłopaka podczas wspólnego tańca.
Obudziłam się czując rękę na mojej talii. Delikatnie zdjęłam dłoń ,ale gdy usłyszałam głos sparaliżowało mnie.
-Już wstałaś? Nie bój się to ja Andreas.
-Andreas? Ale co ja tutaj...co ty..czy my...
-Spokojnie już wszystko mówię.
Gdy tańczyliśmy ty zasnęłaś i zaniosłem cię do mojego pokoju ,a żeby nikt cię nie skrzywdził to zostałem i sam zasnąłem. -Ojej. Dziękuję.- i go przytuliłam. -przepraszam-chciałam się od niego oderwać ,ale tak mocno mnie przytulił , że nie dałam rady.
-Greta?
-Tak?
-Czy chciałabyś zostać moją dziewczyną?
-Ale my się praktycznie nie znamy.
-Ale możemy się poznać ,a może wtedy coś z tego wyjdzie.
-Mam ogromną nadzieję Andreas.
-Jak chcesz możesz mi mówić Andi.
-Dobrze. Mam nadzieję ,że coś z tego będzie Andi...
****************
Dedykacja dla Miśki. :*
No cóż dodałam prolog i pierwszy rozdział specjalnie dla Miśki. Coś czuję , że dziewczyno dajesz motywację i tk ogromną.
Następny dodam do końca tego tygodnia. Szkoda ,że Wellingera nie będzie na TCS , bo wtedy większa wena by była.
Jakoś nie specjalnie mi się podoba ta jedynka. , no ale...
Miłego czytania kochani :*
GosiaczeK ^^
-Lisa ja na prawdę muszę iść na te urodziny? Ja go nie znam.
-To go poznasz.
-Ja nawet nie mam w co się ubrać.
-O! Już się zaczęło. Z moją pomocą coś wybierzemy kochanie.
-Dobra niech Ci będzie.
-No widzisz. Andi to na prawdę fajny chłopak. A po za tym to mój kuzyn.
-I co z tego ,że to twój kuzyn?
-Znam go bardzo dobrze. I powiem ci , że jesteś w jego typie.
-Taa...bardzo zabawne.
-Ale to nie było zabawne.
-Lisa co ty na to ?
-Bosko kochana. Wellinger padnie na twój widok.
-Nie przesadzaj ,bo nie pójdę.
-Dobra ,dobra. Śmigaj się przebrać.
*2 godz. później*
-Podeszłabyś do niego ,a nie tak się co chwilę gapisz na niego ,szczerzysz się głupia ,a potem na mnie się gapisz. Podejdź ,powiedz. A nie zachowujesz się jak niespełna rozumu.
-A on też nie podejdzie.
-To oboje jesteście niespełna rozumu.
-Kto jest niespełny rozumu?
-Ty i Greta.
-Z tego co pamiętam to się na Ammanna ślinisz.
-Wiesz co? Wredny jesteś. Już nie na Ammanna.
-Tylko na Schlierenzauera.
-I ty brutusie przeciwko mnie? Ale się dobraliście. Dwa brutusy.
-Hmm...nie dość ,że niespełni rozumu to jeszcze brutusy. Greta słyszysz jak ona nas obraża?
-Słyszę ,słyszę.
-To dlaczego milczysz?
-Morderstw nie omawia się głośno. - Andreas parsknął śmiechem ,a Lisa się obraziła poszła do jakiegoś chłopaka.
-Więc to ty jesteś ta słynna Greta?
-Słynna?! To ona o mnie mówiła?
-Tak. Ale nie martw się tylko same dobre rzeczy.
-Dobre rzeczy twoim czy jej zdaniem?
-Moim.
-Uff...ulżyło mi. Chyba.
-Już cię uwielbiam. -powiedział ze śmiechem.
-To fajnie ,bo ja ciebie też lubię. A wiesz za co masz największy plus?
-Nie ,nie wiem.
-Za niebieskie oczy ,bo ja uwielbiam jak chłopak ma niebieskie oczy. Ja to na głos powiedziałam?
-Tak ,ale to było słodkie.
-Naprawdę?
-Tak. Lisa prawdę mówiła ,że słodka i urocza jesteś.
-E tam.
-Jakie e tam. Zatańczysz?
-Z miłą chęcią. - chwyciłam go za rękę i poszłam za nim. Tańczyliśmy ,a gdy w pewnym momencie zobaczyłam Lisę z dziwnym uśmieszkiem wiedziałam ,że coś jej chodzi po tej blond łepetynie.
Podeszła do gości co puszczali muzykę i coś im powiedziała ,a za chwilę z głośników usłyszeliśmy "I will always love you" . Oj jak ja ją dorwę to...
-Mogę?
-Pewnie ,czemu nie. -położył dłonie na mojej talii ,a ja swoje na jego szyji i położyłam głowę na jego ramieniu. Kołysaliśmy się w rytm melodii ,bo tańcem tego nie można było nazwać.
Nawet nie wiem kiedy zasnęłam. Fajnie to brzmi zasnąć w ramionach fajnego chłopaka podczas wspólnego tańca.
Obudziłam się czując rękę na mojej talii. Delikatnie zdjęłam dłoń ,ale gdy usłyszałam głos sparaliżowało mnie.
-Już wstałaś? Nie bój się to ja Andreas.
-Andreas? Ale co ja tutaj...co ty..czy my...
-Spokojnie już wszystko mówię.
Gdy tańczyliśmy ty zasnęłaś i zaniosłem cię do mojego pokoju ,a żeby nikt cię nie skrzywdził to zostałem i sam zasnąłem. -Ojej. Dziękuję.- i go przytuliłam. -przepraszam-chciałam się od niego oderwać ,ale tak mocno mnie przytulił , że nie dałam rady.
-Greta?
-Tak?
-Czy chciałabyś zostać moją dziewczyną?
-Ale my się praktycznie nie znamy.
-Ale możemy się poznać ,a może wtedy coś z tego wyjdzie.
-Mam ogromną nadzieję Andreas.
-Jak chcesz możesz mi mówić Andi.
-Dobrze. Mam nadzieję ,że coś z tego będzie Andi...
****************
Dedykacja dla Miśki. :*
No cóż dodałam prolog i pierwszy rozdział specjalnie dla Miśki. Coś czuję , że dziewczyno dajesz motywację i tk ogromną.
Następny dodam do końca tego tygodnia. Szkoda ,że Wellingera nie będzie na TCS , bo wtedy większa wena by była.
Jakoś nie specjalnie mi się podoba ta jedynka. , no ale...
Miłego czytania kochani :*
GosiaczeK ^^
Prolog "Zatrzymam Cię w pamięci mej"
-Greta?
-Tak Andi?
-Ja...ja...ja muszę ci coś powiedzieć.
-Mam się bać?
-Bać to może nie. Ale...
-Ale?
-To koniec.
-Co?!-poczułam jak do oczu napływają łzy.
-No tak Greta ,to koniec.
-Ale dlaczego?!
-Nie denerwuj się.
-Ja się nie denerwuję. Tylko jest mi przykro ,smutno ,wkurzona jestem, samotna. Wyniś się stąd!
-Greta...
-Głuchy jesteś?! Wynoś się! Już!-łzy płynęły po moich policzkach.
-Przepraszam Greta.
-W dupie mam twoje przepraszam! Wynoś się!
-Do zobaczenia. -zobaczyłam w jego oczach łzy. Pewnie mi się wydawało.
-Do zobaczenia nigdy!
-Przykro mi ,że tak uważasz.
-A mi przykro ,że będę musiała o tobue pamiętać. Andi proszę idź.
-Dobrze. Ale jeszcze jedno.- podszedł i mnie pocałował. A potem przytulił i wyszedł. Jeszcze mi to utrudnia. Dlaczego to zrobił? Dlaczego?! Andreasie Wellinger dlaczego mi to zrobiłeś? Dobra zerwał ze mną ,ale to pół biedy. Tylko to co zrobił na koniec. Dlaczego? Dobra. Koniec. Rozumiesz? On zerwał z tobą. A on jest tak bardzo ważny dla mnie. Usiadłam na łóżku i łzy zaczęły płynąć. Płynęły i nie chciały przestać. Przez resztę dnia nie wychodziłam z domu. Ale i tak bym nie wyszła. Nawet nikt nie zwrócił uwagi , że siedzę cały czas w pokoju i ryczę jak bóbr. Bóbr? Serio? Jak bóbr? Chłopak z tobą zerwał ,a ty zastanawiasz się jak ryczysz? Brawo! Nie dziwię się ,że z tobą zerwał debilko. Na jego miejscu nawet bym na siebie nie spojrzała. Oj,młoda nie użalaj się nad sobą. Świat nie kończy się na Wellingerze. Wypłaczesz się i będzie lepiej. O! Ktoś dzwoni. Nie ,no Julia? Serio? Siostrę na mnie nasłał? Jak nasłał? A może coś mu się stało ,a może jeszcze nie wie o niczym ,a może tak dwoni. Ogarnij się, Schulz tylko odbierz.
-Halo?
-Greta ,co się stało?
-A co miało się stać?
-No ,bo słyszę ,że coś jest nie tak. Płakałaś. Dlaczego?
-Nie powiedział ci?
-A co miał mi powiedzieć? Jak wrócił czyli jakieś 5 godzin temu ,zamknął się w swoim pokoju i płacze. A mój brat z byle jakiego powodu nie płacze.
-Zerwał ze mną? Rozumiesz! Zerwał!-poczułam jak do moich oczu napływają łzy. Znowu będę ryczeć. Znowu. A już przestałam.
-Ale jak to?
-No normalnie. Powiedział ,że to koniec. A za nim wyszedł pocałował mnie i wyszedł.
-Ale dlaczego? On przecież...
-Nie wiem. Julia ja muszę kończyć.
-No dobrze wypłacz się. Będzie lepiej.
-Pa.
-Pa. Porozmawiam z nim.
*Julia*
Szybko znalazłam się pod drzwiami młodego i waliłam w nie z całej siły.
-Andreasie Wellinger otwieraj te drzwi! I to w tej chwili! Otwieraj! Słyszysz! Otwieraj Andreas! I to już! - po chwili otworzyły się drzwi. W środku było kompletnie ciemno. Wchodząc do środka prawie bym się o coś zabiła. Ale na szczęście skończyło się tylko na dość bolesnym upadku. I nagle zrobiło się jasno. Młody wyglądał jak siedem nieszczęść. Włosy potargane ,oczy opuchnięte i czerwone od płaczu ,a po policzkach płynęły łzy.
-Andi dlaczego z nią zerwałeś? Przecież doskonale wiem jak bardzo ją kochasz.-powiedziałam siadając obok brata na łóżku.
-Jula...ja...ja...ja musiałem.
-Ale jak to musiałeś?
-Bo...ja...ja...musiałem...bo...
**************
Fajnie tak przerwać w trakcie najważniejszej rozmowy. Super uczucie.
W następnym rozdziale -,który jest już tworzony - będzie historia. Dość ciekawa. Chyba. Jak dodawałam rozdział za pierwszym razem to dodało tylko do połowy rozmowy Julii i Grety.
Przepraszam Miśka nie wiem dlaczego tak się zrobiło.
Miśka przeczytała tą pierwszą wersję. Bardzo ,bardzo przepraszam kochana.
Więc nowa historia. Grety i Andreasa która narodziła się wczoraj w nocy. I od razu zaczęłam pisać. Na początku był inny zamysł. Ale taki mi odpowiada. Tak średnio. Ale odpowiada.
Pozostało mi tylko :
Zapraszam do czytania.
GosiaczeK
-Tak Andi?
-Ja...ja...ja muszę ci coś powiedzieć.
-Mam się bać?
-Bać to może nie. Ale...
-Ale?
-To koniec.
-Co?!-poczułam jak do oczu napływają łzy.
-No tak Greta ,to koniec.
-Ale dlaczego?!
-Nie denerwuj się.
-Ja się nie denerwuję. Tylko jest mi przykro ,smutno ,wkurzona jestem, samotna. Wyniś się stąd!
-Greta...
-Głuchy jesteś?! Wynoś się! Już!-łzy płynęły po moich policzkach.
-Przepraszam Greta.
-W dupie mam twoje przepraszam! Wynoś się!
-Do zobaczenia. -zobaczyłam w jego oczach łzy. Pewnie mi się wydawało.
-Do zobaczenia nigdy!
-Przykro mi ,że tak uważasz.
-A mi przykro ,że będę musiała o tobue pamiętać. Andi proszę idź.
-Dobrze. Ale jeszcze jedno.- podszedł i mnie pocałował. A potem przytulił i wyszedł. Jeszcze mi to utrudnia. Dlaczego to zrobił? Dlaczego?! Andreasie Wellinger dlaczego mi to zrobiłeś? Dobra zerwał ze mną ,ale to pół biedy. Tylko to co zrobił na koniec. Dlaczego? Dobra. Koniec. Rozumiesz? On zerwał z tobą. A on jest tak bardzo ważny dla mnie. Usiadłam na łóżku i łzy zaczęły płynąć. Płynęły i nie chciały przestać. Przez resztę dnia nie wychodziłam z domu. Ale i tak bym nie wyszła. Nawet nikt nie zwrócił uwagi , że siedzę cały czas w pokoju i ryczę jak bóbr. Bóbr? Serio? Jak bóbr? Chłopak z tobą zerwał ,a ty zastanawiasz się jak ryczysz? Brawo! Nie dziwię się ,że z tobą zerwał debilko. Na jego miejscu nawet bym na siebie nie spojrzała. Oj,młoda nie użalaj się nad sobą. Świat nie kończy się na Wellingerze. Wypłaczesz się i będzie lepiej. O! Ktoś dzwoni. Nie ,no Julia? Serio? Siostrę na mnie nasłał? Jak nasłał? A może coś mu się stało ,a może jeszcze nie wie o niczym ,a może tak dwoni. Ogarnij się, Schulz tylko odbierz.
-Halo?
-Greta ,co się stało?
-A co miało się stać?
-No ,bo słyszę ,że coś jest nie tak. Płakałaś. Dlaczego?
-Nie powiedział ci?
-A co miał mi powiedzieć? Jak wrócił czyli jakieś 5 godzin temu ,zamknął się w swoim pokoju i płacze. A mój brat z byle jakiego powodu nie płacze.
-Zerwał ze mną? Rozumiesz! Zerwał!-poczułam jak do moich oczu napływają łzy. Znowu będę ryczeć. Znowu. A już przestałam.
-Ale jak to?
-No normalnie. Powiedział ,że to koniec. A za nim wyszedł pocałował mnie i wyszedł.
-Ale dlaczego? On przecież...
-Nie wiem. Julia ja muszę kończyć.
-No dobrze wypłacz się. Będzie lepiej.
-Pa.
-Pa. Porozmawiam z nim.
*Julia*
Szybko znalazłam się pod drzwiami młodego i waliłam w nie z całej siły.
-Andreasie Wellinger otwieraj te drzwi! I to w tej chwili! Otwieraj! Słyszysz! Otwieraj Andreas! I to już! - po chwili otworzyły się drzwi. W środku było kompletnie ciemno. Wchodząc do środka prawie bym się o coś zabiła. Ale na szczęście skończyło się tylko na dość bolesnym upadku. I nagle zrobiło się jasno. Młody wyglądał jak siedem nieszczęść. Włosy potargane ,oczy opuchnięte i czerwone od płaczu ,a po policzkach płynęły łzy.
-Andi dlaczego z nią zerwałeś? Przecież doskonale wiem jak bardzo ją kochasz.-powiedziałam siadając obok brata na łóżku.
-Jula...ja...ja...ja musiałem.
-Ale jak to musiałeś?
-Bo...ja...ja...musiałem...bo...
**************
Fajnie tak przerwać w trakcie najważniejszej rozmowy. Super uczucie.
W następnym rozdziale -,który jest już tworzony - będzie historia. Dość ciekawa. Chyba. Jak dodawałam rozdział za pierwszym razem to dodało tylko do połowy rozmowy Julii i Grety.
Przepraszam Miśka nie wiem dlaczego tak się zrobiło.
Miśka przeczytała tą pierwszą wersję. Bardzo ,bardzo przepraszam kochana.
Więc nowa historia. Grety i Andreasa która narodziła się wczoraj w nocy. I od razu zaczęłam pisać. Na początku był inny zamysł. Ale taki mi odpowiada. Tak średnio. Ale odpowiada.
Pozostało mi tylko :
Zapraszam do czytania.
GosiaczeK
Subskrybuj:
Posty (Atom)